Aennchen /Annie/ von Tharau
Pochodzenie jej nie jest jasne. Dlatego też definiuje się ją różnie. Jako mieszańca róży alba, multiflora a nawet ayshire.
Synonimy- Jest pisana różnie – Anchen, Annie lub Anette.
Wyhodowana została przez – w równej mierze wielkiego co i tajemniczego hodowcę Rudolfa Geschwinda przed rokiem 1885. Kwiaty o średnicy 8-10 cm, w kolorze kremowym z subtelnie zaróżowionym centrum kwiatu.
Kwiaty mają kształt kulisty z wyraźnie mniejszymi centralnymi płatkami co powoduje, że półotwarty kwiat ma wklęsły środek. Złożone są z około 50 jedwabiście delikatnych płatków sprawia, że mimo ich niezaprzeczalnej urody – przekwitanie nie należy do ich najmocniejszej strony. Niezbyt dobrze reaguje też na deszczową pogodę. Kwitnie raz w sezonie, kiściami złożonymi z 5-8 sztuk kwiatów. Nie znalazłem informacji o wiarygodnej informacji o jej mrozoodporności. Mam ją w swej kolekcji od 2014 roku więc niebawem uzupełnię opis.
Zapach – lekki.
Z kolekcji Pani Urszuli Trętowskiej.
Krzew to dość bujny rambler – do 3m wysokości- , ale wolno zadomawia się, o wiotkich pędach przewieszających się pod ciężarem kwiatów. Liście mało dekoracyjne, jasno zielone.
W HMF znajdziemy dość kuriozalny opis składający się z kilku zdań i to w dodatku wewnętrznie sprzecznych. Z jednej stronie pisze się że jest to mieszaniec róży alba z drugiej podaje się informację, że mrozoodporność to 6 strefa usda. Nazwa tej odmiany to tytuł ówcześnie popularnej piosenki.
Fotografie przez uprzejmość Pani Elżbieta Kozak, kolejne Marian Sołtys arboretum Borova Hora 2011.
niedziela, 30 Wrzesień 2012 o godz. 16:45
Sadzę tę odmianę za kilka tygodni i przekonam się za jakiś czas, jak to jest z tą mrozoodpornością.
Alba ze strefą 6b też mi się wydaje trochę dziwaczna.
niedziela, 30 Wrzesień 2012 o godz. 20:00
Mam tą odm już 2 zimy w gruncie, zimuje bez problemów na całej długości pędów, tej wiosny rozpoczęła wzrost na wysokosci półtorametrowych pędów. Zdrowotnośc nie najlepsza jak większośc odm R. Geschwinda.
poniedziałek, 1 Październik 2012 o godz. 02:50
Czy pachnie?
czwartek, 4 Październik 2012 o godz. 08:34
Co do zapachu, to z tego co pamiętam pachnie nieznacznie, ale jeszcze sprawdziłam w katalogu Schultheisa i w książce Christiny Meile, oni tez zapach tej odm oceniają na słaby. Ale jeszcze w nadchodzącym sezonie bedę pamietac aby jeszcze raz ocenic zapach tej pięknej i mrozoodpornej odm.Choc w tegorocznym jesiennym wydaniu Rosen Faszination wyczytałam, ze własnie Aennchen von Tharau odniosła znaczne szkody zimowe, w ich redakcyjnej różance, która ulokowana jest w rejonie przedalpejskim na wys 600m npm. Po bezmroznym styczniu nastapiły 2 syberyjskie tygodnie z tem -28 stopni bez śniegu, Wtedy też dużo innych odm ,w tym nawet historycznych nieżle zmarzło…
sobota, 13 Październik 2012 o godz. 16:48
Czy jest podatna na czarną plamistość?
Wszystkie Geschwindy tak mają?
sobota, 13 Październik 2012 o godz. 17:38
Na moich fotografiach liście wyglądają zdrowo. Nie wiem jak z nią potem.Niesłusznie przypisuje Pani odmianom Gechwinda podatność na czarna plamistość. Mam kilka i tylko Astra nie jest na nią odporna.Natomiast owszem, zgodzę się, że wiele jego odmian brzydko się starzeje/liście/. Moje oceny tych róż wynikające z własnych obserwacji zamieszczę gdzieś za dwa lata, gdy będę miał materiał porównawczy. Póki co, byłbym niezwykle zobowiązany za uwagi na ten temat.
niedziela, 14 Październik 2012 o godz. 15:34
Pytałam o tę odporność na plamistość, bo pani M. Kralka pisała powyżej, że nie najlepiej u tych róż z odpornością na choroby.
Posadziłam w tym sezonie kilka, a czeka na kolejne, więc ten wpis mnie zaniepokoił.
niedziela, 14 Październik 2012 o godz. 18:14
Cała moja rabata Geschwindowa mogę śmiało powiedziec -jest przezroczysta, na większości wysokich krzewów , widnieją tylko zielone wierzchołki i mnóstwo lisci z plamami u podnóża. Nawet Mercedes która w zeszłym roku była okryta szczelnym płaszczem liści niemal do poczatków listopada, w tym roku jest łysawa…Zrobię jutro zdjęcia i Pani Walentyno i Panie Marianie sami ocenicie , mi ten stan osobiscie nie przeszkadza, bo kiedy kwitną sa piękne i zdrowe, a dla mnie duzo ważniejsza jest mrozoodpornośc i kiedy na wiosnę duże krzewy które mają byc dużymi- kwitną obficie, bardziej przeszkadza mi coroczne cięcie krzewów -które mają byc duzymi- bo przemarzną i co z tego że w ciągu sezonu wypuszczą nawet ponad 2 metrowe pędy skoro nie kwitną( np Ruze Olivetska,Vltava, Poema, Rusalka, Marietta Tarouca) i nie zakwitną, bo kwitna tylko na starszych pędach. Jeśli na drugą wiosnę sytuacja się powtórzy, bo to były już 2 takie wiosny, niestety zwolni się miejsce na inne….
Łyse doły róż Geschwidowych można podsadzic bylinami albo innymi różami
poniedziałek, 15 Październik 2012 o godz. 15:13
Dziękuję za wyczerpującą odpowiedź.
Jeśli problem pojawia się głownie na jesień, to faktycznie to ….mniejszy problem;)